Migracje zarobkowe. Kto? Dlaczego? Gdzie?
Historia migracji zarobkowych naszych rodaków sięga bardzo dawnych czasów. Już przecież jakiś czas tematu Polacy wyjeżdżali na tzw. saksy w celu poszukiwania lepszego rynku pracy i przede wszystkim większych zarobków. Paszport dostawali jednak tylko nieliczni, przez co możliwości migracji zarobkowej były znacznie ograniczone. Obecnie sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Przede wszystkim za sprawą uczestnictwa Polski w Unii Europejskiej i wszystkich wiążących się z tym elementami. Mniej lub bardziej skomplikowanymi.
Uwarunkowania polityczne
Proces emigracji zarobkowej znacznie wzrósł w momencie przystąpienia Polski do UE. Już wtedy, bowiem nasi rodacy zyskali możliwość samodzielnej pracy poza granicami naszego kraju bez zbędnych pozwoleń i innych formalności. Na Polaków otworzyły się praktycznie od razu niektóre kraje. Aczkolwiek nie wszystkie. Bo kolejne ożywienie w migracji zarobkowej przyszło wraz z otwarciem granic i wejściem naszego kraju do strefy Schengen. Albowiem wtedy to możliwy stał się wyjazd do większości krajów na świecie. Bo wraz z wejściem do tej strefy wprowadzono również odpowiednie pozwolenia na pracę. Zaś ostatecznie sprawę emigracji zarobkowej w ramach UE załatwiły pozostałe dokumenty i regulacje wprowadzone w krótkim czasie po udostępnieniu strefy Schengen. Albowiem zaledwie po kilku latach nasi obywatele uzyskali możliwość pracy zarobkowej w każdym rejonie UE.
Względy zarobkowe
Migracje za pracę ukierunkowane są dwoma względami: łatwym uzyskaniem dobrej pracy oraz wysokimi zarobkami. Realizują ją przede wszystkim osoby, które nie są w stanie znaleźć odpowiednio dobrej pracy w Polsce lub w ogóle jej nie mają. A zatem na wyjazd decydują się osoby, które w Polsce nie czują się dobrze. Wówczas to nie mają nic do stracenia pakują swoje walizki i wyjeżdżają za granicę. Tam mają już zarezerwowane miejsce w konkretnym zakładzie pracy a także miejsce noclegowe. Nie rzadko również na jego terenie. Jednak przede wszystkim mają zagwarantowane lepsze zarobki. Bo przeliczane w Euro lub Funtach brytyjskich. Sprawa wygląda, więc następująco: praca taka sam lub podobna jak w Polsce, miejsce wykonywania zazwyczaj znacznie bardziej rozwinięte (zagraniczne firmy bardziej stawiają na nowoczesne technologie) a zarobki również znacznie większe niż w Polsce. Nie rzadko również wypłacane w formie tygodniowej, dzięki czemu już na początku zarobkowej emigracji możliwe jest proste i skuteczne utrzymanie się.
Problemy lingwistyczne
Emigracje zarobkowe mają jednak również swoją drugą stronę. Są to, bowiem problemy lingwistyczne (językowe), które dla mniej wytrwałych mogą być znaczącym powodem do zaniechania emigracji zarobkowych. Niektórym, bowiem trudno sobie wyobrazić, że nie będą w stanie skutecznie się porozumieć i załatwić wszystkich swoich spraw. I mimo tego, że są już nastawieniu na emigrację zarobkową to rezygnują z niej właśnie z tego powodu. Inni zaś znacznie bardziej zdeterminowani i silni motywacyjne decydują się pokonać ten problem. Mianowicie już przed wyjazdem za granicę decydują się na naukę odpowiedniego języka lub bynajmniej jego podstaw. Wtedy to jest im znacznie łatwiej. Jeszcze inni zaś decydują się na inne działanie. Jadą do wybranego przez siebie kraju w ciemno bez znajomości języka. Uczą się go na miejscu i szlifują swoje umiejętności podczas codziennego życia zamawiając jedzenie, dokonując zakupów czy też chociażby pracując. Po prostu przebywając z obywatelami konkretnego kraju.
Ulubione kraje
Na koniec należy również wspomnieć o konkretnych wyborach naszych rodaków. Wskazać kraje, do których jeździmy najczęściej i na które jesteśmy nastawieni. I tutaj w pierwszej kolejności należy wspomnieć na kraje UE takie jak Niemcy, Holandia czy też Anglia. Gdzie najstarsza jest historia zarobkowania w Niemczech gdzie Polacy udawali się już od najdawniejszych lat na wszelkiego rodzaju zbiory owoców, szparagów i innych towarów. Nie rzadko również podejmowali pracę w budowlance. Następnie jest Holandia gdzie Polacy licznie pracują przy uprawie kwiatów a także innych pracach ogrodowych. I na koniec Anglia, która kusi naszych rodaków zarobkami w funtach.
Czasy lukratywnych posadek w krajach Europy zachodniej już dawno odeszły w zapomnienie. Europa się nacjonalizuje co widać choćby w postawach premiera Camerona albo Wiktora Orbana. Lepiej zacznijmy myśleć o miejscach pracy w kraju ojczystym.